Czyli o sądach, prawie i polityce z punktu widzenia praktyka

Czy reforma sądów jest potrzebna?

Oto jest pytanie, które słyszę często od klientów i znajomych. Nie powiem, męczy mnie już to pytanie niemiłosiernie. Dla każdego, kto częściej niż raz w roku bywa w sądzie odpowiedź jest jasna: TAK! Tylko, że nie taka jaką przeprowadza SolPol z ministrem Ziobrą na czele... oj nie.

To co w głównej mierze aktualnie widzimy w sądach to tylko wymiana stanowisk. Czyszczenie z osób, które mają swoje zdanie, które nie są z odpowiedniej opcji politycznej itd. itp. Czy wpływa to na sprawność postępowań? Kompletnie nie. Dla zwykłego Kowalskiego liczy się to aby na nakaz zapłaty nie czekał 3 miesiące tylko dostał go w dwa tygodnie, liczy się to aby sprawa rozwodowa odbyła się jak najszybciej a nie za 6-8 miesięcy kiedy już ze sprawy bez orzekania o winie mamy napierdzielankę i walkę do ostatniej kropli krwi o winę właśnie... Nowaka denerwuje to, że głupią klauzulę wykonalności dostanie z sądu za 2 miesiące a stwierdzenie nabycia spadku z prawomocnością za 3.

Wierzcie mi drodzy czytelnicy, zwykły Kowalski ma mocno w poważaniu to czy izba dyscyplinarna jest w Sądzie Najwyższym, Naczelnym Sądzie Administracyjnym czy w Sądzie Apelacyjnym w Białymstoku. Czy sędziego wskazał KRS czy PKS? A co to obchodzi Nowaka, on chce mieć hipotekę wykreśloną sprawnie z księgi wieczystej!

To jaka powinna być reforma? O tym można by pisać traktaty, ale streszczę się do 3 założeń. Moim skromnym zdaniem – zwykłej prawniczki snującej się po sądowych korytarzach, sądy potrzebują:

  1. odciążenia sędziów – po co np. mają oni zajmować się całym wykonawstwem w sprawach karnych? Po co mają zajmować się całą sądową biurokracją? Fajnie, że coraz więcej uprawnień dostają referendarze sądowi, ale jednak ten proces należy przyspieszyć i pogłebić. Szkoda mocy przerobowych sędziów na... niesądzenie;

  2. należy zwiększyć zatrudnienie w sekretariatach i dopilnować aby sędziowie mieli swoich indywidualnych asystentów. Niestety kilka razy słyszałam w pewnych sądach, że jak pracownica sekretariatu odchodzi na emeryturę to... stanowisko jest likwidowane i na jej miejsce nikt nie jest zatrudniany. Smutne to jeśli jest prawdziwe w szerszym zakresie (nie wiem, nie badałam, piszę co słyszałam w trakcie rozmów);

  3. koniecznym jest zwiększenie wynagrodzenia dla pracowników sekretariatów – właśnie po to aby to była atrakcyjna praca, taka w której (przy połączeniu z punktem 2) nie będzie nadmiernego przeciążenia i taka w której pierwszą myślą nie będzie chęć poszukiwania nowej. Każdy praktyk to powie, że doświadczona pracownica / pracownik sekretariatu to skarb!

Wspomniane zmiany wymagają znacznych środków finansowych. Rotowanie stanowiskami jest ciut tańsze i łatwiejsze... a Ministerstwo Sprawiedliwości właśnie na taką łatwiznę poszło. Szkoda, że cierpi na tym zwykły Kowalski, który ma niebywałą przyjemność w “sprawnym” kontakcie z sądem.